Tydzień 5
Dzień 7
Dzisiaj odpoczynek.
Cały tydzień podporządkowany treningowi, 5 treningów tygodniowo to całkiem sporo. Tu już nie można powiedzieć "może się wyrobię", trzeba choć troszkę zaplanować tydzień.
Tydzień był ciężki, ale udało mi się pobić kilka rekordów: Hades, Artemis, Iris. Okazuje się, że nawet po ponad roku treningów z Freeletics cały czas można ustanawiać nowe rekordy i podnosić sobie poprzeczkę. Oczywiście nie są to już tak spektakularne cięcia czasowe jak w pierwszym 15-tygodniowym planie, ale są :))) i bardzo cieszą :)
Skąd temat? Mianowicie kilka dni temu czytałem artykuł w w Internecie na temat Freeletics. Artykuł bardzo pochlebny. Stąd też pokusiłem się o przeczytanie kilku komentarzy pod ów artykułem. Wszędzie znajdą się ludzie którzy nie spróbowali zrobić w pełni choćby jednego, powiem tylko jednego treningu żeby nie powiedzieć całego planu, a wieszają psy. Dyskusja była właśnie na temat co po zakończeniu planu i czy można po nim jeszcze schodzić z czasów.
Więc po zakończeniu planu bez zbędnego zastanawiania się bierzemy się za następny 15-tygodniowy plan i ustanawiamy nowe rekordy. Wybór następnego planu zależy od: motywacji i celu jaki chcemy osiągnąć. Nie ma tutaj miejsca na jakieś słabe wymówki, że "a nie mam czasu", "to jest zbyt męczące", "jest za zimno i pada deszcz" bo to są na prawdę słabe wymówki. Ktoś mógłby powiedzieć puste słowa. Na szczęście moje codzienne treningi i wpisy potwierdzają te słowa :))) Hmmm... I niestety nikt mi za to nie płaci :)))
Powodzenia, trzymam kciuki za tych, którzy właśnie zaczynają przygodę z Freeletics i za tych, którzy kończą swój pierwszy 15-tygodniowy plan i nie wiedzą co dalej.
Treningi minionego tygodnia
1. Hades
2. Artemis
3. Situp Max, Burpee Max, Situp Max
4. Iris
5. Hades
Waga - 72 kg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz