Tydzień 7
Dzień 5
Hell Day 3.
1. Poseidon
2. Zeus
3. Iris
Właśnie wszedłem do domu po ostatnim treningu w tym tygodniu. Cieszę się że mam teraz dwa dni odpoczynku od freeletics :)))
Czasy dzisiejszego treningu
1. Poseidon 5:48 PB
5 minut odpoczynku
2. Zeus 22:42
10 minut odpoczynku (z racji zapocenia, wyjście na Iris - trening na powietrzu )
3. Iris 40:44
Podczas treningu ustanowiłem PB w Poseidonie. To było moje drugie podejście do tego zestawu. Nie spinałem się zbytnio, gdyż czekały mnie jeszcze następne dwa zestawy :/
Zeus, tu już troszkę mięśnie zmęczone po Poseidonie i odbiło się na pullups oraz czasie. W sumie nie jest zły :)
Iris, moje pierwsze spotkanie z tym zestawem. Mało przyjemny zestaw jak dla mnie. Ostatnim razem gdy miałem zaplanowany ten zestaw pogoda nie była zbyt sprzyjająca treningom na zewnątrz i zamieniłem na Heliosa :))) Nie mam możliwości wykonania Iris w pomieszczeniu.
Wykonywanie tego zestawu mnie strasznie zmęczyło 100 jumping jacks i 100 climbers x 5 sporo tego i do tego 1km biegu przed i drugi kilometr po - ledwo się doczłapałem do domu :)
Dobry trening :)
Marek, wrażenia po Iris, zwłaszcza po zakończonym treningu są chyba mega dobre co? Ja po pierwszym spotkaniu myślałem, że ducha wyzione ale jak już doszedłem do siebie to byłem, można powiedzieć, dumny z siebie :) ja robiłem na siłowni więc ludzie trochę dziwnie patrzyli jak robilem jumping jack i climbers.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie jest bardzo dużo powtórzeń ale gdyby było inaczej to zestaw nie nosiłby miana Iris czyli uosobienia tęczy, która kojarzy się z czymś wspaniałym i pieknym a także jest oznaką nowego szczęśliwego życia :) tym dla mnie jest Iris :)
Może podejdę inaczej do tematu jak będę miał Iris w zwykły dzień. W Hell Day i to jeszcze jako ostatni zestaw to MIAZGA :))) Do 300 powtórzeń było spoko, później myślę sobie będzie z górki - wcale nie było :) Było jeszcze bardziej pod górkę :)))
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy bardzo nie lubię tego zestawu :))