Tydzień 4
Dzień 2
Rano, tak jak przewidywałem miałem lekkie zakwasy po wczorajszej sesji Venus.
Dzisiaj natomiast miałem mieć wolne. Nie wytrzymałem, miałem wewnętrzny zew sponiewierania się :) Zamiast zrobić Afrodytę postawiłem na Dione, zabiera mi Ona więcej czasu i bardziej męczy.
Dione - 27:21 PB
Podczas sesji pierwszą rundę zrobiłem bez przerwy. W drugiej chwilka wytchnienia podczas burpees. Trzecia runda, pierwsze burpees chwilka wytchnienia, a w ostatniej serii burpees motywacja była na odpowiednim poziomie i zrobiłem całość burpees.
Lało się ze mnie. To był dobry trening :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz