Dzisiaj miałem trening karate, było fajnie, mam lekko podbite oko :))
Z racji treningu, zrobiłem sobie dzisiaj sesje freeletics MAX, oto wyniki:
pushup max - 40/100s 2 więcej
lunge max - 137/300s 7 więcej
Jutro będzie Afrodyta... Już się nie mogę doczekać. Dawno nie miałem takiej motywacji do ćwiczeń.
Dzisiaj podczas rozmowy z kolegą stwierdziliśmy, że freeletics to jakiś fenomen, gdyż w bardzo krótkim czasie zwiększa się wydolność naszych organizmów. Zwiększa się wytrzymałość, rośnie siła, psychicznie człowiek skłania się w kierunku wojownika. Ćwiczysz... Padasz na pysk... Wstajesz i walczysz dalej :) Mało tego, na dodatek pobijasz swój rekord czasowy lub ilościowy. To coś niesamowitego
Ja do fenomenu freeletics dołożył bym jeszcze od siebie to, że w ogóle chce mi się ćwiczyć. Przecież ćwiczenia nie są lekkie, łatwe i przyjemne a jednak każdego dnia budzę się z myślą co danego dnia mam do zrobienia. To moim zdaniem jest też ogromny fenomen freeletics :) a pod tym co piszesz i co uważacie razem z kolegą podpisuję się obiema rękami i nogami :)
OdpowiedzUsuń