DON'T STOP WHEN YOU'RE TIRED.
STOP WHEN YOU'RE DONE.

sobota, 14 grudnia 2013

DZIEŃ 12.

Po przebudzeniu czułem się jak rozjechany przez czołg. To wina wczorajszych sparingów. Odczuwałem również jakby moje uda były napompowane. To natomiast zasługa wczorajszej sesji max. Cały dzień miałem ochotę na drzemkę. Po południu udało mi się zamknąć oko na 30 minut.
Po drzemce musiałem popracować nad motywacją - obejrzałem kilka filmików o freeletics i sprawa załatwiona. Wrócił power, zapał i chęć do treningu :)

Dziś odbył się trening Afrodyta. Na treningu w pierwszej rundzie czułem pewien dyskomfort związany z "pompą" w udach. Po solidnym rozgrzaniu się było całkiem znośnie. Robię coraz mniej przerw w sesji. Gdzieś w połowie poczułem, że może być nowy PB. "Przyśpieszyłem"... [Taaa... Jakby to w ogóle było możliwe :))))] tzn. nie odpuściłem tempa. Ustanowiłem nowy PB - 25:06*

Afrodyta - 25:06* 

Po wszystkim leżałem i nawet nie chciało mi się otworzyć oczu, pompa była prze-okrutna. W miarę szybko pozbierałem się "do kupy"

Właśnie sobie uświadomiłem, że przez cały tydzień nie byłem na ciężarkach... Hmmm... Jutro???  :) 
 

5 komentarzy:

  1. Kurde Marek, naprawdę zazdroszczę tej aphrodite :) świetne czasy i za każdym razem nowy PB, GRATULUJĘ!

    Widzę, że się strasznie zajaralłeś freeletics, świetnie oby tak dalej :)
    Skąd Ty masz jeszcze czas i siłę na ciężary? Karate, freeletics, siłownia? Duch rywalizacji coraz bardziej mnie bierze....

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa... Właśnie o to chodzi, że mam tego czasu coraz mniej. Wiesz, poza ćwiczeniami dochodzi praca i najważniejsze - obowiązki rodzinne. Muszę wybrać, które ćwiczenia dają najlepsze korzyści i skupić się na nich. Co tu debatować - wygrywa freeletics :) i oczywiście karate. Siłownia schodzi na dalszy plan.
    Analizuję jeszcze co mi powiedziałeś odnośnie freeletics, żeby robić Strength bez Cardio.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odnalazłem Twój czas Afrodyty. To ja zazdroszczę Tobie 21:18, żeby zejść do takiego czasu to kosmos...Zauważyłem na kilku blogach, że najwięcej czasu można urwać na początku ćwiczeń, później to tylko sekundy i to nie zawsze urwane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek właściwe to mój rekord to 18:54 tylko, że wtedy robiłem aphrodite modyfikowaną. Bez modyfikacji mój najlepszy czas oscyluje w granicach 35 minut :(

      Ja również uważam, że na chwilę obecną freeletics jest najlepszą formą ćwiczeń jaką do tej pory "odkryłem" wygrywa z pozostałymi tym, że bez stresu można je robić w domu :)

      Marek moim zdaniem w Twoim przypadku, patrząc, że q drugim tygodniu robisz aphrodite na poziomie 25 minut bez modyfikacji, program strenght byłby idealny, bo nawet jeśli masz tkankę tłuszczową to przy tym programie też ją spalisz, a bedziesz bardziej nastawiony na budowanie tkanki mięśniowej i szybsze uwidocznienie ich w Twoim ciele.

      Możesz prześledzić bloga Piotrka (http://freeleticsdiary.blogspot.com) on robił Cardio&strenght i moim zdaniem chodź efekty są, to mogłyby być dużo większe gdyby robił program strenght, zresztą on sam o tym też pisał. Ale wybór należy do Ciebie :) jeżeli masz problem z kondycją, a chyba o tym pisałeś, to Cardio&strenght ten problem rozwiąże :) zawsze Możesz zrobić Cardio&strenght a potem strenght przecież to tylko 15 tygodni x 2 :)

      Usuń
    2. Piotra blog też mam na oku :) Fakt, zbytniego przyrostu masy nie uzyskał, ale kondycyjnie rewelacja.
      35 minut bez modyfikacji to też nie błachy czas. Trzeba się napracować i napocić.

      Usuń