DON'T STOP WHEN YOU'RE TIRED.
STOP WHEN YOU'RE DONE.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

DZIEŃ 8. PODSUMOWANIE TYGODNIA 1.

Czas na podsumowanie tygodnia 1.
Za mną 4 sesje z Afrodytą, patrząc z boku ktoś by skwitował... Pfff... Afrodyta, choć się na pierwszy rzut oka nie spodziewałem ,dała ostro popalić. Zmiażdżyła mnie. Skopała. Skręciła do parteru i sponiewierała. Każdy, kto doświadczył choć jednej sesji, wie o czym tutaj opowiadam :))
Czuję się bardzo dobrze. Pierwsze dnie były okropne, zakwasy, bóle mięśniowe oraz uczucie zdrewniałych i ścierpniętych mięśni. Mimo tych wszystkich dolegliwości POLECAM.

Waga ku mojemu zadowoleniu stoi w miejscu, czyli 84 kg. Super. Wydolność organizmu bardzo szybko poprawiła się. Co ma też swoje odbicie w sesjach z ciężarkami. Też super. Mam takie odczucie jakby mięśnie zyskały na gęstości. Ale to musi ocenić moja cudowna Żona :)) Chwilka... Tak, też ma takie odczucia :)))
Urwałem z czasu 1.56 minuty, burpees z wymęczonych 25 w pierwszej rundzie podskoczyły do 50 bez przerwy.

FOTKI
                                                   2 GRUDZIEŃ 2013

                                              9 GRUDZIEŃ 2013
Jest niesamowita motywacja do dalszych treningów freeletics. Nie mogę się doczekać pierwszych sesji max. 
Dzisiaj wieczorkiem Afrodyta...  

No i ... 
Niestety PB nie został pobity 27:47 :( 

Dałem z siebie wszystko. Dwie sekundy opóźnienia, to chyba kwestia jak szybko włączę i wyłączę stoper. Więc żeby poprawić sobie nastrój orzekam  remisik :))))
Ogólnie sesja poszła sprawnie. 
Podczas robienia situps chyba sobie naciągnąłem mięsień lewej strony brzucha - oby dyskomfort przeszedł do jutra. Jutro pierwsze maxy albo przerwa i solidny odpoczynek od wszelkiej maści treningów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz