DON'T STOP WHEN YOU'RE TIRED.
STOP WHEN YOU'RE DONE.

czwartek, 26 grudnia 2013

DZIEŃ 25.

Na dzień dzisiejszy miałem zaplanowaną sesję Metis. Tego też się trzymam :)

Sesja poszła składnie i bardzo szybko, z racji tego, że sesja odbyła się w domku nie podrzucałem ciężarków. Natomiast wczoraj zrobiłem sesje MAX, więc dzisiaj tylko i wyłącznie Metis.
Prawie całą sesje wykonałem ciągiem, w ostatnich high jumpach nie miałem "pary" aby podskoczyć wysoko :) 
Freeletics w 5 minut potrafi sponiewierać zawodnika :)))) 

Kilka dni temu jak wykonywałem po raz pierwszy Metis, zastanawiałem się czy dam radę pobić czas 4:55. Myślałem, że jest to niemożliwy przeze mnie czas do pobicia, a jednak... 

W chwili zatrzymania byłem w wielkim zdziwieniu :P

Metis - 4:40 PB

Po niecałych 5 minutach treningu jestem zlany potem jak po Dione czy Afrodycie.

3 komentarze:

  1. Metis jest strasznie wymagający :) lubię to ćwiczenie, a przy pierwszym razie myślałem, że flaki wypluję :)

    Świetny czas, jestem naprawdę w szoku...
    Gratuluję!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Ja za pierwszym razem dostałem zgagę. Miałem zrobić jeszcze situp max ale tak mnie paliła zgaga, że zrobiłem tylko 27 powtórzeń :) i odpuściłem.

      Usuń
    2. No czasami tak bywa :) cóż zrobić, też byłem w szoku, że takie krótkie ćwiczenie może wydusić z ciebie tyle energii :)

      Usuń